33-latek z Siedlec chciał wyjechać do pracy za granicę i podjąć pracę na stanowisku magazyniera. Znalazł ogłoszenie na jednym z portali oferujących zatrudnienie. Wszystko wydawało się być prawdziwe, dobry kontakt z ogłoszeniodawcą i dobre warunki pracy. Jednak po opłaceniu 1000 zł za bilet, kontakt z ogłoszeniodawcą się urwał, a bilet nie został przesłany.

33-letni mieszkaniec Siedlec znalazł na jednym z portali oferujących pracę, ogłoszenie dotyczące pracy w Norwegii na stanowisku magazyniera. Zainteresował się ofertą i skontaktował z ogłoszeniodawcą. Na początku wszystko wyglądało idealnie. Kontakt był bardzo dobry, ciągła wymiana maili, dobre warunki pracy i zakwaterowania zapewnione przez pracodawcę. Wyjazd był uzgodniony na koniec maja. Gdy siedlczanin wszystko zaakceptował, otrzymał na maila umowę o pracę do wypełnienia i podpisania.

Transport do Norwegii miał się odbyć drogą lotniczą, w taki sposób, że firma oferująca pracę zbiorowo rezerwowała bilety na konkretny dzień. Osoby, które zdecydowały się na wyjazd i podpisały umowę, miały natomiast te rezerwacje opłacić. 33-latek zapłacił za swój bilet ponad 1000 zł, po czym otrzymał wiadomość od pracodawcy, że jak tylko otrzyma on bilet, to od razu mu go prześle. Mimo upływu kolejnych dni siedlczanin swojego biletu nie dostawał. Napisał maila do pracodawcy, otrzymując odpowiedź, że następnego dnia na pewno ten bilet zostanie przesłany. Jednak to nie było prawdą. Termin  wylotu do pracy minął, pracodawca przestał odpowiadać na maila, a biletu mężczyzna do dzisiaj nie dostał.

Przed nami czas wakacji i wakacyjnych ofert pracy. Uważajmy na pośredników i sprawdzajmy oferty dokładnie zanim stracimy swoje pieniądze.

Autor: podkom. Ewelina Radomyska